sobota, 28 lutego 2015

Gigalize!!!



Dalej Rodzinkoo ♥
Musimy ich ściągnąć do Polski!
Mamy jeszcze dużo czasu!
Dalej laski, wchodzić i głosować póki palce wam nie odpadną xD
Damy radę, musimy pokazać, że nam zależy, że potrafimy walczyć o swoje!
Udostępniajcie to na innych stronkach, blogach, twitterze, facebooku, gdzie się da!
Musi być co najmniej 30000 tysięcy głosów, by przyjechali!
Dali, czekamy już tyle lat!
W końcu musi się udać ♥





http://1d.gigalize.com/pl/OneDirection.html

czwartek, 26 lutego 2015

Krótkie miaginy #2

Harry widzący Cię w bieliźnie:


Ktoś: (T.I) wygląda jak dzi*ka 
Zayn: Masz pięć sekund na ucieczkę!










 Liam: (T.I), buziii!
 


Niall próbujący Cię poderwać:
 


Louis: (T.I) jest moja, pamiętaj!
Zayn: Jasne...



Wracasz do domu po ciężkim dniu pracy, a Harry Twój chłopak miał na Ciebie czekać i mieliście pooglądać film.
Wchodzisz do domu i widzisz to:















Zayn: Ty, ja, łóżko!


























Liam: (T.I), gdzie są moje żółwie?
Ty: Nie wiem.
Liam: Pewnie...


 
















Ty: Niall, kto śpi z Tobą w pokoju?
Niall: Ty!






Harry: Co wy w nocy robiliście z (T.I), cały dom was słyszał!
Louis: Ummm...





Mam nadzieje że się podoba :)
~Paynerka~


































piątek, 20 lutego 2015

Liaś dla Ani ♥

Jej dzieciństwo nie było usłane różami.Przy porodzie jej matka zmarła a ojciec?
Ojciec miał ją w dupie, dla niego ważniejszy był alkochol, córka mu nie potrzebna.
Na szczęście miała babcie która jej pomagała najlepiej jak mogła.
Ale gdy (T.I) miała siedem lat nadszedł i babci czas.
Musiała wrócić do ojca.
(T.I) uwielbiała muzykę była to jej pasja, na pierwszą gitarę uzbierała sama a na fortepianie nauczyła się grać w pobliskim domu kultury.
Właśnie tam poznała Rozie, trzydziestoletnią kobietę z która bardzo się zblizyła.
Rozie gdy dowiedziała się w jak trudnych warunkach (T.I) żyła postanowiła ją adoptować.
Traktowała ją jak własną córkę a ona ją zaś jak matkę.
W wieku dziewięciu lat dziewczynka poszła do szkoły muzycznej opłaconej przez Rozie.
Poznała tam bardzo sympatycznego chłopca o ciemnych oczach i promiennym uśmiechu.
Bardzo się zaprzyjaźnili, mieli podobne zainteresowania oraz ta sama pasje.
Z czasem Liam stał się członkiem bardzo popularnego boysbendu One Direction.
Ale ich kontakt się nie urwał, wręcz przeciwnie ich więź stała się jeszcze silniejsza niż wcześniej.
(T.I) zamieszkała z chłopakiem i jego paczką.
Chłopacy byli pod ogromnym wrażeniem, że (T.I) pomimo tak burzliwe przesłości nie poddała się i uparcie dążyła do wyznaczonego celu.
W wieku dziewietnastu lat (T.I) zapałała szczerym uczuciem do Liama.
Co raz więcej nad tym myślała, miała co raz gorszy problem z zaśnięciem.
Pewnej nocy przyszedł do niej Liam.
Ona nie spała.
-Mała, czemu nie śpisz?-Zapytał się troskliwie chłopak.
-Nie mogę zasnąć.-Skłamała no bo co nie mogła mu powiedziec, że to on jest powodem jej bezsenności.
Ciemnooki bez słowa położył sie obok niej.
Nawet nie wiedziała kiedy zasneła.
Rano obudziła się w ramionach bruneta. On nie spał.
-Dzień dobry.-Powiedział z usmiechem od ucha do ucha.
-Czeeeś.-Wymamrotała z pod pierzyny.
-Wstajesz?-Zapytał.
-Nieee.-Zaspana wkuliła się bardziej pod koudrę.
-Przyjdź jak bedziesz gotowa.-Oznajmił zamykając za sobą drzwi.
Po dwudziestu minutach  wygramoliła się z łóżka.
Ubrała się 

I gotowa zbiegła na dół.
Juz w połowię drogi poczuła zapach roznoszący się po całym domu. Pewnie jajecznica.
Wyjrzała zza ściany i ujrzała Liama co było dziwne, bo o tej godzinie już cała grupka by latała po mieszkaniu.
(T.I) widząc go odwróconeg do miejsca w którym aktualnie się znajdywała,cichaczem podeszła i objeła go od tyłu w talii
Liam wzdrgnął pod wpływem jej dotyku.
-Wystraszyłaś mnie.-Powiedział z śmiechem.
-O to chodziło.-Odpowiedziała.
Chłopak odwrócił się w jej stronę, podniósł i posadził na blacie.
Przybliżył się do niej na tyle blisko że dziewczyna ocierała głową o szafkę która była nad nią.
Payne szybko zniwelował odległość po między nimi i wpił się w jej usta z dziką namiętnością.
(T.I) wplotła palce w jego włosy, przyciskając go tym samym bardziej do siebie.
Czuła jak brunet uśmiecha się przez pocałunek.
Mogli by tak wiecznie ale przecież trzeba oddychać lecz w tym momencie nie czuli takiej potrzeby.
-Kochasz mnie.-Zapytała nie pewnie.
-Odkąd Cię poznałem (T.I).- Szepnął po czym ponownie złączył ich usta w słodkim pocałunku. 





























Ta daaa!
A tu taki spieprzony imagin dla Ani.
Bardzo Cię przepraszam, wiem że cienki no ale nie miałam weny. I'm sorry :c
I przepraszam za błędy. 






























środa, 18 lutego 2015

Coś innego ☺

Wiesz jak to jest gdy tracisz bliską Ci osobę?
Gdy wszystko w okół Ciebie się wali?
Niestety ja wiem, nadszedł ten czas, nadszedł ale zdecydowanie za szybko...
Ksiądz powoli opowiadał jak on zginął i nagle wszystkie wspomnienia powróciły, zabili go, połamali żebra, zmasakrowali twarz...
A najgorsze jest to że ja to wszystko widziałam, ze nic nie powiedziałam, nic nie zrobiłam tylko pozwoliłam mu cierpieć, pozwoliłam mu umrzeć!
Wszyscy rozchodzili się do domów, wszyscy oprócz mnie.
Usiadłam nad jego grobem, płakałam głośno lecz nikt mnie nie słyszał.
Zaczęłam krzyczeć, nie potrafiłam mu pomóc, to wszystko moja wina, potrzebuję go chłopaka który kładł mnie spać wieczorem a budził rano...
Chłopaka który nauczył mnie śmiać się z niczego...
Chłopaka który nie pozwolił by stała mi się krzywda...
Chłopaka którego kochałam ale uświadomiłam to sobie za późno! Za późno!
-Obiecałeś że mnie nie opuścisz!-Krzyczałam przez łzy.
-Że będziesz przy mnie zawsze!-Nie mogłam powstrzymać się od płaczu.
Obwiniałam go o jego śmierć może dlatego że nie potrafiłam poradzić sobie z problemem, z tym że już nigdy go nie zobaczę, nie usłyszę jego śmiechu, nie poczuję jego ciepła przy każdym naszym uścisku i co najważniejsze już nigdy nie pogodzę się z tym że go straciłam już na zawsze...

Tam tam tam! 
Mamy tu coś z innej beczki!
Sorka taki humorek :)
~Paynerka~

Zayn dla Jessicy ♥

-Mamo, ale ja nie chce się przeprowadzać!-Kłóciłam się z mamą.
-Ale to, że nie chcesz, nie znaczy, że nagle tata rzuci ofertę pracy i zostaniemy tutaj.-Mówiła tak stanowczo, że aż odechciało mi się już z nią dyskutować.
-Super...-Wymamrotałam pod nosem i poszłam do góry się pakować.
Nie chciałam wyjeżdżać, podobało mi się w Polsce.
Ale oczywiście ojciec musiał dostać jakąś pieprzoną ofertę!
Ze złością cisnęłam ubraniami do walizki gdy wszedł mój starszy brat.
-Możesz ciszej się denerwować?!-Powiedział a w jego głosie było słychać nutkę kpiny.
-Nie, a teraz łaskawie wyjdź z mojego pokoju.-Oznajmiłam i spiorunowałam Nathana wzrokiem.
Gdy mój 'kochany braciszek' raczył w końcu wyjść kontynuowałam swoje poprzednie zajęcie.
Kiedy spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy, wzięłam torbę i poszłam na dół.
-Gotowa?-Zapytał się tata widząc mnie już siedzącą na sofie.
-Jeśli masz na myśli opuszczenie wszystkich moich przyjaciół i ukochanego miasta, by pojechać do jakiegoś zasranego Londynu, to tak, jestem gotowa.-Mówiłam sarkastycznie.
-(T.I), bądź optymistką.-Upomniała mnie moja rodzicielka.
-Tssaa...- Wybełkotałam.
-Dobrze dzieci. Ruszamy!- Wydarł się ojciec niczym, by prowadził wycieczkę.
Chwyciłam walizkę i ruszyłam w stronę samochodu.
Szykuję się długa podróż...
Gdy usadowiłam się już wygodnie i wszyscy zgromadzeni także, ruszyliśmy.
Przez połowę drogi gapiłam się w przestrzeń za oknem, wspominałam ostatnie chwilę spędzone w tym miejscu.
Po dłuższej chwili zasnęłam.
-Młoda, wstawaj jesteśmy!-Nathan zaczął mnie budzić waląc w ramie.
Przeciągnęłam się na tyle ile pozwalała mi mała przestrzeń samochodu.
Wyszłam z pojazdu i poszłam po torbę.
Gdy mama od kluczyła nasz 'dom', pierwsze co zrobiłam było wbiegnięcie do mojego pokoju i rzucenie pakunku w jego kąt.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu.
Nie należał do najgorszych.

















Poszłam do łazienki w celu rozpakowania rzeczy typu: kosmetyki, szampon itd.

Nie było tego za dużo, bo moja mama powiedziała, że resztę kupi mi tutaj.
Po rozpakowaniu stanęłam przed ogromnym oknem w sypialni.
Mimo iż Londyn z reguły jest deszczowym miastem, dzisiaj było inaczej.
Promienie słoneczne delikatnie okalały roześmiane twarze przechodniów.
Tutaj było spokojniej niż w Polsce, nikt się nie spieszył, każdy napawał się wolnym czasem.
Postanowiłam iść na spacer i też trochę wykorzystać ten dzień.
Ubrałam się wygodnie 
i oznajmiłam wszystkim domownikom, że idę się przejść po czym wyszłam.
Szłam powoli krętymi dróżkami parku rozplątując kabelki moich słuchawek.
Nie za bardzo zwracałam uwagi na ludzi idących obok mnie i to był mój błąd.
-Przepraszam.-Powiedziałam grzecznie.
-Nic się nie stało.-Usłyszałam głęboki głos, podniosłam delikatnie głowę, by sprawdzić kto jest właścicielem tego anielskiego głosu.
Nagle mój wzrok spotkał się z pięknymi, czekoladowymi tęczówkami w których od razu utonęłam.
-Zayn, jestem.-Przedstawił się wyciągając w moją stronę rękę.
-A ja (T.I).-Nie śmiało ujęłam jego dłoń.
-Pierwszy raz Cię tutaj widzę.-Wciąż mówił patrząc prosto w moje oczy.
-Nie dziwie się, dopiero co się wprowadziłam.-Odpowiedziałam z uśmiechem.
-Może chcesz żebym Cię oprowadził trochę po mieście, co ty na to?-Spytał a ja poczułam jak stado motyli lata w moim brzuchu.
-Z chęcią.-Oznajmiłam.
Chłopak w pierwszej kolejności zabrał mnie na spacer po mieście, potem do jakieś kawiarenki a gdy już zrobiło się późno i poszliśmy na London Eye.
Jak już wsiedliśmy do wagonika chwyciłam się mocno barierki gdyż miałam lęk wysokości.
Młyn ruszył a ja aż podskoczyłam i zamknęłam oczy.
Poczułam na sobie dotyk Zayna. 
-(T.I), nie masz się czego bać, jestem przy Tobie, proszę otwórz oczy.-Szepnął mi do ucha chłopak.
Nie pewnie uchyliłam powieki.
Nadal się panicznie bałam.
Mulat widząc mój strach musnął delikatnie dłonią moją rękę i już po chwili splótł nasze ręce w jedność.
Spojrzałam w dół i uśmiechnęłam się sama do siebie. 
Byłam już spokojniejsza wiedząc, że obok mnie stoi Zayn.
Patrzyłam na panoramę Londynu.
Widok był nie ziemski.
Lampy a także światła z innych mieszkań, biurowców czy zwykłych restauracji bądź kafejek idealnie ze sobą współgrały.
Oświetlały każdy ciemny zakątek miasta dając poczucie bezpieczeństwa. 
To wszystko było nie do opisania.
Po chwili wagonik był już na samym szczycie.
Automatycznie ścisnęłam dłoń Malika tak mocno, że powoli nie czułam własnej ręki.
Chłopak obrócił mnie w swoją stronę i patrzył głęboko w moje oczy.
Nie śmiało objął mnie w talii i przysunął tak, że nasze ciała się stykały.
Czułam jego oddech na swoim karku.
Zayn powoli zmniejszał odległość po między nami.
Czule gładził mój policzek.
Moje ciało drżało pod wpływem jego dotyku.
I w pewnym momencie Malik wpił się w moje wargi.
Całował nie pewnie jakby bał się odrzucenia z mojej strony.
Pogłębiłam pocałunek.
Czułam jak się uśmiecha.
Mogłabym tak zostać na zawsze, byle tylko z nim <3 


Tam tam tam!
A tu imagin dla Jessi.
Mam nadzieję że Ci się podoba, moim zdaniem trochę go zjechałam na ale cóż, co zrobisz, nic nie zrobisz.
Pozdrowionka ♥ 
~Paynerka~































































































































wtorek, 17 lutego 2015

Niall ♥

Kolejny stracony dzień.
Dzień przepełniony bólem...
Od kąd nie ma go przy mnie wszystko się zmieniło.
Wszystko w okół mnie jest mi obce, świat traci jakiekolwiek kolory.
Zrobiła bym wszystko by Niall był teraz ze mną.
Lekarze mówią że nie ma już dla niego żadnych szans, że On nie przeżyje.
Jutro mają być ostateczne badania potwierdzające lub zaprzeczające przypuszczenia lekarzy. Postanowiłam do Niego iść,ostatni raz... Pożegnać się.
Gdy weszłam do szpitala od razu ruszyłam w stronę sali gdzie leżał mój chłopak.
Weszłam za pozwoleniem pielęgniarki.
Podeszłam do jego łóżka i usiadłam na metalowym krzesełku.
Chłodne barwy pokoju przytłaczały mnie co raz bardziej a pikające użądzenie nie znośnie mąciło mi w głowie.
Spojrzałam w jego piękną twarz, błękitne oczy od miesięcy zamknięte pod powiekami, malinowe usta kurczowo zaciśnięte nie zmienne od dłuższego czasu.
-Niall, tak bardzo chciała bym odejść razem z Tobą ale nie mogę wiem że mam dla kogo żyć. Tak bardzo mi Cie brakuję. Chciała bym jak kiedyś budzić się przy Twoim boku, codziennie czuć Twoje pocałunki oraz uściski, chciała bym znowu po czuć Twoje serce które biło tylko dla mnie. Wiem że już nigdy tego nie doświadczę. Ja nie potrafię myślałam że będę silna że sobie poradzę, nie dam rady.- Rozpłakałam się jak małe dziecko, moje łzy spadały na metalowe obramowanie łóżka. Chwyciłam jego dłoń, czekałam na uścisk jakikolwiek znak. Tak bardzo chciałam doświadczyć cudu.
Musnełam delikatnie jego wargi i już chciałam wychodzić lecz ktoś mi nie pozwolił. Odwróciłam się nie pewnie. Zobaczyłam Niall'a, jego powieki uszły ku górze a kąciki ust razem z nimi. Stałam trochę w osłupieniu lecz po chwili rzuciłam się Blondasowi w ramiona.
-Niall! Ty- ty żyjesz- Jąkałam się
-Oczywiście Księżniczko, nie odszedł bym bo wiem że mam dla kogo żyć i tym kimś jesteś Ty

Proszę następny tym razem z Niallem!
Ten należy do krótszych ale mam nadzieje że jest okk <3
~Paynerka~



Louis ♥

 Biegłam przed siebie nie zwracając na nic i na nikogo uwagi. Usiadłam na pobliskiej ławce i zaczęłam głośno płakać. Spojrzałam na swoje nadgarstki, widniały na nich jeszcze blizny po żyletce.
Jedno cięcie- Przez mojego chłopaka
Drugie cięcie- Przez nachalnego ojca
Trzecie cięcie- Przez straconą przyjaźń
Czwarte cięcie- Za siniaki na moim ciele
Piąte cięcie- Przez straconą matkę
-Czemu płaczesz?-usłyszałam głos jakiegoś chłopaka co usiadł obok mnie.
-Nie twoja sprawa! Idź stąd!-Powiedziałam oschle, po czym ponownie spojrzałam na swoje ręce. Moje łzy kapały na rany powodując w nie których miejscach ból.
-Dlaczego się samookaleczasz?-Można było wyczuć w jego głosie współczucie.
-Nie musisz wiedzieć.- Nie chciałam wdawać się w rozmowy.
-Ale chcę wiedzieć. -Powiedział
-Po prostu całe moje życie to jedno wielkie nic! Chłopak mnie żucił, matka zmarła, przyjaciółka stracona, ojciec pije i się nad mną znęca...
Nie wytrzymałam rozbeczałam się jak małe dziecko. Chłopak nic nie powiedział tylko przytulił mnie mocno do siebie.
-Ciiii, spokojnie będzie dobrze.-Próbował mnie uspokoić.
-Nic nie będzie dobrze.-Powiedziałam cała roztrzęsiona. Chłopak wstał i podał mi rękę.
Nie pewnie chwyciłam jego dłoń a on zaprowadził mnie do jakiegoś domu najprawdopodobniej jego.
-Choć wejdź.-Powiedział a ja lekko zdenerwowana weszłam do mieszkania.
-Usiądź a ja zrobię nam coś do picia.-Wskazał gestem kanapę a sam poszedł do kuchni po chwili wrócił z dwoma kubkami herbaty, jeden podał mi a drugi postawił na stoliku.
-Dziękuję. -Wymamrotałam cicho
-Nie ma za co mała.-Odpowiedział i uroczo się uśmiechnął
Rozmawialiśmy długo, dowiedziałam się że ma na imię Louis i należy do zespołu One Direction.
-Ja chyba już pójde.-Zoriętowałam się że jest sporo po północy
-Serio chcesz już iść? Myślałem że zostaniesz na noc...-Był widocznie zawiedziony
-Nie wiem czy mogę...-Byłam trochę speszona
-Oczywiście zostajesz i koniec.-Powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha
Chłopak zauważył że jestem senna więc zaniósł mnie na rękach do góry i położył delikatnie na łóżko. Chciał już zejść ale mu nie pozwoliłam
-Gdzie idziesz?-Spytałam
-Spać.-
-Nigdzie nie idziesz śpisz ze mną !-Powiedziałam i pociągnęłam go do łóżka obok mnie.
-Jak sobie Księżniczka życzy!-Oznajmił po czym obrócił w swoją stronę i namiętnie pocałował w usta, nasze wargi pasowały do siebie idealnie
-Kocham Cię- Szepnął mi do ucha zaś potem zasneliśmy w swoich objęciach.


A oto imagin z Louisem ♥
~Paynerka~